środa, 23 lutego 2011

Droga do...

No więc tak.. Ostatnio na modlitwie dla młodzieży rozmyślaliśmy nad pewnym fragmentem ewangelii św. Marka. Nie o nim będę jednak pisać tylko o tym co zrodziło mi się w głowie podczas rozmyślań..
Fragment ten był o drodze Jezusa i jego uczniów do Kafarnaum(nie jestem pewna czy aby na pewno tam). W drodze uczniowie rozprawiali o tym który jest z nich większy, bardziej ważny. Jednak ja skupie się na tej drodze. Myśląc tak o tym wyobraziłam sobie dwie osoby, młoda dziewczynę i Jezusa(takiego jakiego rysują). Stali oni na początku drogi, takiej pokrytej tylko piaskiem. W pewnym momencie dziewczyna podniosła taki blok z cementu(takie jak w chodnikach u mnie na pływackiej). W pewnym momencie dziewczynie spadł ten blok. Ona jednak się nie poddała i znowu spróbowała, a ten znów spadł. I gdy tak za szóstym razem skłaniała się po niego nie zrobiła tego sama. Pomógł jej Jezus. I tak kładli razem te płyty tworząc drogę. Dziewczyna nie wiedziała jeszcze gdzie ona prowadzi...(dalej jest to nie ważne). Stwierdziłam, że gdy my podążamy drogą, gdy ja budujemy od dnia narodzin, nie robimy tego sami. Nie jesteśmy sami i gdy tylko na to pozwolimy Jezus nam pomoże układać te bloki.. A do tego będzie nas prowadził po tej drodze która razem z nim budujemy. A w w pewnych momentach Jezus zawraca nas abyśmy mogli spojrzeć na to co zrobiliśmy. Na ten nasz mały cud. I takim sposobem zawsze idziemy z Bogiem.
A gdy zejdziemy na złą drogę gdzie zamiast piasku są kamienie Jezus zawraca nas byśmy zobaczyli gdzie zboczyliśmy i podążyli dobrą drogą. Droga do nieba, do Boga ;)

Zyczę wam abyście pozwolili Jezusowi pomóc sobie w tej drodze, a także dobrego dnia i dużo radości ;)
Dzięki za wszystko ;)


Niech moc będzie z tobą ;)

4 komentarze:

  1. Piękne porównania z tymi płytami i drogą:) Zbliża się Wielki Post, czyli taki czas spojrzenia na co to mozolnie staramy się zbudować. Taka inspekcja, aby sprawdzić, gdzie jest Jezus, a gdzie dziura którą z jego pomocną trzeba załatać:) Dobrego dnia:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Myśl z moich ostatnio przeżywanych rekolekcji:

    Jezus mówi "Pójdź za mną". ZA MNĄ. Uczeń nie ma Go wyprzedzać, to Nauczyciel musi najpierw przetrzeć szlak.

    Podoba mi się Twoje porównanie. No i sformułowanie "mały cud".

    Życzę Ci Dziewczyno mnóstwa takich cudów!

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo ładnie ;* Gratuluję takich przemysleń ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaufać... Tak prosto powiedzieć, a tak trudno wykonać...
    Odwagi!:)

    P.S. Dzięki za wczorajszy wypadzik;)

    OdpowiedzUsuń